Macie czasem takie poczucie, że
jesteście zwyczajnie dobrym człowiekiem? Ja czasem tak właśnie o sobie myślę,
bo przecież staram się nie robić nikomu krzywdy (nie mówię, że zawsze się
udaje, ale naprawdę się staram). Kojarzycie te teksty: „Ja nikogo nie zabiłam,
nikogo nie oszukałam, jestem dobrym człowiekiem.”, „A ja nie biję żony – też
jestem dobrym człowiekiem.”
Podejrzewam, że, gdybym spytała o
zespoły czy wokalistów, lub pojedyncze piosenki, które ukształtowały Was w
jakiś sposób bądź wpłynęły na Wasze życie, wielu z Was miałoby w głowie od razu
kilka pomysłów.
...się!
Obiecałam sobie, że, spośród wszystkich istniejących na
świecie słodyczy, będę spożywać jedynie gorzką czekoladę, bo podobno zdrowsza,
a całkiem ze słodyczy nie zamierzam
rezygnować, bez przesady, codzienność jest zbyt brutalna, żeby porzucać tak drobne przyjemności.
„Życie jest nam dane. Mamy żyć
dla samego życia. Dla cierpienia. Śmierć ma zakończyć nasze cierpienie, więc
dlaczego tak się jej boimy? Jesteśmy niczym, a ciągle wmawiamy sobie, że
jesteśmy kimś.”
/Barbara Rosiek
„Pamiętnik narkomanki”/
…a może ja nie chcę?
Okropnie drażni mnie stwierdzenie "powinnaś nosić szpilki, bo to seksowne, powinnaś nosić miniówki, bo to seksowne”. Może powinno mi być przykro z tego powodu (?) ale naprawdę nie zależy mi
na tym, żeby być seksowną kobietą – mam do zaoferowania dużo więcej, niż swoje
ciało.
…czyli relacja z Trójmiasta!
Spełnianie niektórych marzeń wcale nie musi być takie
trudne, o czym przekonałam się w przeciągu ostatniego miesiąca. Po pierwsze
założyłam bloga, na którym piszę, co tylko mi wpadnie do głowy, a po drugie
nareszcie wybrałam się do Trójmiasta!
„Trzy ładne, inteligentne kobiety, ogólnie-atrakcyjne.
Same.
Gdzie ci mężczyźni, do cholery?!
Jak to gdzie?
W zakonie, w seminarium, w związku...”
Same.
Gdzie ci mężczyźni, do cholery?!
Jak to gdzie?
W zakonie, w seminarium, w związku...”
Próbowałam, ale jednak nie da
rady. Nie ominę tego tematu, zbyt aktualny jest, tak myślę. I to nie dlatego,
że dość mam patrzenia na chłopców z grzywką na pół twarzy w obwiśniętych
rurkach, bo nie o nadmierną dbałość tu chodzi, lecz o jej brak.
Uwielbiam patrzeć na mokrą jesień
(pod warunkiem, że nie leje jak z cebra). Rdzawe liście i zielona trawa
wyjątkowo pięknie komponują się z szarym niebem, co tworzy naprawdę niesamowity
klimat. Nic, tylko patrzeć, patrzeć, patrzeć…
Masz dobry humor?
Zawsze możesz mieć
lepszy ;)
Przejeżdżając przez Kraków – piękne miasto, które jednak nie
do końca dobrze mi się kojarzy, poczułam się trochę osamotniona, a nawet lekko
smutna. Wtedy przypomniałam sobie o wszelkich youtube’owych poprawiaczach
nastroju.
„Muszę pamiętać, żeby nagrać licencjat na pendrive’a… i
wziąć zwolnienie lekarskie na uczelnię… i koniecznie nastawić pranie… pranie…
co mam ze sobą zabrać? Ta biała bluzka jest w porządku, ale pasowałby mi do
niej granatowy żakiet… muszę kupić granatowy żakiet! Wyglądałby ślicznie na
jasnej koszuli w kwiaty… kupię koszulę w kwiaty! Może wreszcie zaczęłabym
wyglądać jak studentka… muszę zrobić przewrót w swojej szafie…i jeszcze jakieś
ładne buty…”
Subskrybuj:
Posty (Atom)