Kiedy mam zaplanowany cały dzień i jestem bezustannie zajęta, nie mam czasu ani ochoty, żeby myśleć o tym, jak się czuję i czy to, co robię, tak naprawdę ma sens. Nie bez powodu mówi się "zajmij się czymś, to przestaniesz myśleć o pierdołach".
Nie opłaca się. Poza tym, przecież jest Ktoś Większy ode mnie, Pan i Władca, który ogarnia wszystko. To po co ja mam się męczyć i starać, skoro powiem Mu "Ty się tym zajmij" i On się zajmie, a ja nie muszę się już o nic martwić? Przecież może wszystko. W S Z Y S T K O.
Ja w to wierzę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)