Masz dobry humor?

Zawsze możesz mieć lepszy ;)


Przejeżdżając przez Kraków – piękne miasto, które jednak nie do końca dobrze mi się kojarzy, poczułam się trochę osamotniona, a nawet lekko smutna. Wtedy przypomniałam sobie o wszelkich youtube’owych poprawiaczach nastroju. 


Oczywiście, najlepiej w momencie chwilowej niedyspozycji emocjonalnej wleźć pod ciepłą kołdrę, wypić grzańca, albo spotkać się ze znajomymi (jakie szczęście, że te trzy czynności można ze sobą połączyć!). Ja jednak siedząc w autobusie pewnej firmy, z nazwy polskiej, jestem pozbawiona takich możliwości. Pozostaje mi niezmierzone bogactwo Internetu (bo ile razy można oglądać swoje zdjęcia z wakacji…?).

Na początku pragnę jeszcze zwrócić uwagę na pewną kwestię: nigdy nie twierdziłam, że jestem normalna.


„Ring ring... hallo?”


Nawiązując do pierwszego postu i prześcieradła w jednorożce, chcę Wam pokazać, skąd wzięła się moja miłość do tych wyjątkowych stworzeń.

Żył sobie kiedyś piękny, bystry jednorożec o imieniu Charlie…



Nie jestem w stanie opisać uczuć, które wywołuje we mnie ta zacna ekipa (Mama mówiła: jak Ci brakuje słów, to znaczy, że za mało czytasz!). Podczas oglądania każdego z odcinków, czekam z utęsknieniem na końcową piosenkę, aby wszyscy mogli choć przez chwilę być szczęśliwi <3 …a potem nucę pod nosem przez resztę dnia, że rozgwiazda mnie kocha…


Ale że o co cho...?


Wyjątkową sympatią pałam również do czarno-białych ludzików:

…nie pytajcie mnie o co chodzi… podziwiam osoby, które zrozumiały to wszystko od razu. Ja musiałam obejrzeć co najmniej trzy razy, żeby moja mina z „O.o” przeistoczyła się w „ :D ” połączone z głośnym śmiechem.


 Do odważnych coś należy…


...bo mam nadzieję, że nie świat, przynajmniej, nie do tak odważnych jak bohaterowie pozostałych „odmóżdżaczy”  ("Ken Lee" czy Mad Donna). Muszę jednak przyznać, że takie hity zawsze choć odrobinę poprawiają mi humor. Ja wiem, że nie powinnam śmiać się z innych ALE podziwiam ich upór i wytrwałość, chciałabym tak umieć! Wyrzucają Cię drzwiami – pchasz się oknem, jak Mariola Kaniewska, której nazwisko jest logiczne.

Ale nie ma się co dziwić, każdy jest wyjątkowy na swój sposób i „ma swoje coś z czymś”. Moja siostra lubi patrzeć na mech (?!), a Mariola chce odnaleźć życie na pustyni.  Ten chłopiec kupił prawie rurki w Łizełwd, a owa dziewczynka ma nadzieję, że w końcu uda jej się wyciągnąć „love youuuuuu”.

Poza tym mam nadzieję, że znacie Człowieka Widmo? Jeśli nie – koniecznie musicie to nadrobić (wytrwajcie do 2giej minuty)! Polecam też Nagiego Szopena (odwołuję się do stwierdzenia na początku tego postu - mówiłam, że normalna nie jestem :P ).



Mistrzowsko uśmiech na moją twarz przywraca również 34letnia singielka Miranda – mogę ją oglądać godzinami. Zastąpiła mi w pewien sposób Niekrytego Krytyka – wielką licealną miłość (UWAGA – zawiera niecenzuralne treści. W przypadku chęci obejrzenia, radzę pozbyć się z pokoju dzieci… lub rodziców ;)). To dzięki niemu poszerzyła się moja wiedza na wszelkie tematy związane z porodem, poznałam mistrza polskiego rapu, który uświadomił mi, że nawet ktoś taki jak ja może jeździć rowerem (bo prawo jazdy mam!) i dowiedziałam się, że czyszczenie kamieni może być bardzo absorbującym zajęciem (choć pewnie w zależności od tego co się jara i w jakich ilościach).
 

I, aby nie załamywać Was niskim poziomem niektórych żartów (opartych w głównej mierze na cudzym nieszczęściu, niecenzuralnych tekstach i, powiedzmy wprost, zboczonych żartach), niewątpliwą pomocą w poszerzaniu uśmiechu są dla mnie felietony pani Asi Kołaczkowskiej i nasze polskie skecze kabaretowe, które, przyznaję się bez bicia, oglądałam do znudzenia, co powodowało u mojej siostry irytację, gdy nagle zaczynałam recytować poszczególne fragmenty.

Oto moje „naj”, może coś Wam przypadnie do gustu ;)




(Chętnie bym za pana Roberta wyszła, nawet za mąż <3 )




Cóż więcej mogę rzec? Oglądajmy i cieszmy się, bo ktoś musi robić z siebie głupka, żeby śmiać mógł się ktoś ;)

Pozdrawiam z trasy Kraków – Wrocław!
KRÓLewna



2 komentarze:

  1. Ja mogę wyjść za Wojtunia - "za mołsz"! :) Oraz po wstępnej irytacji cytować kabarety zaczęłam również. Bo co Ty myślisz, że ja nie mam kąta oka? :P I tylko czekać aż nakręcisz moją mechem fascynację i upublicznisz gdzieś o tu na przykład :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiem śpiewająco:
      "...jeśli tylkoo cheeesz" :D

      Usuń