Wiesz, to wcale nie pomaga, gdy mnie pytasz, dlaczego jestem sama.
"Bo masz za duże wymagania."
"Bo faceci jacyś dziwni teraz."
"Bo nigdzie nie chodzisz, to gdzie masz poznać?"

Skoro wiesz, to po co pytasz?

Ja się nie chcę rzucać w ramiona pierwszemu mężczyźnie, który zwróci na mnie uwagę.
Faceci dziwni? Może ja dziwna. Ludzie generalnie czasem są dziwni.
Nigdzie nie chodzę? Bzdura. Mam zacząć szukać? Już mi koleżanki zrobiły koszulkę z napisem "szukam męża", wystarczy.

Twoje pytania naprawdę nie pomagają.

Jeśli wciąż mi powtarzasz, że to dziwne, bo taka jestem fajna i atrakcyjna, to sama się zaczynam zastanawiać, czy coś jest ze mną nie tak. No bo taka super dziewczyna i sama?

Nie jest mi łatwo, gdy zadajesz pytanie "dlaczego?"

Wyobraź sobie, że najbardziej na świecie pragniesz zjeść czekoladę. To jedyne, o czym marzysz. Ona leży przed Tobą zawinięta w papierek i możesz jedynie patrzeć na jej opakowanie.
Nie możesz rozwinąć papierka.
Widzisz, jak inni sięgają po nią, otwierają i częstują się.
Ty nie możesz.
Bo ta czekolada nie chce być przez Ciebie zjedzona.
Możesz tylko patrzeć na nią zawiniętą w papierek.
I nagle ktoś Cię pyta "dlaczego nie jesz? Jest taka dobra!"
A Ty nie wiesz dlaczego. Przecież tak jej pragniesz!

Właśnie tak się czuję, gdy pytasz, dlaczego jestem sama.

Tylko, że miłość, to nie czekolada. To trochę trudniejsze. Trochę bardziej boli.

Więc proszę, nie zadawaj pytań, mówiąc, jaka jestem fajna.

Bo ja bardzo chcę kochać. Pragnę tego całą sobą. Dawać komuś ogrom swojej miłości.

Po prostu nie mogę rozpakować papierka. Nie wiem, dlaczego. Może nie potrafię.

I tak mi mętnie jakoś.
Pusto.
I niezbyt bezpiecznie.

Ale spokojnie. Z tym można żyć.


KRÓLewna

1 komentarz: