Sesja okazała się nie tak straszna, jak się zapowiadało,
jednak mój organizm zwykł odchorowywać stresy. Leżę zatem w łóżku dręczona
gorączką stopni 38, a Tom Odell pomaga wierzyć w dobro tego świata (polecam!).
Oczywiście z każdego „zła” próbuję wyciągnąć jakieś dobro –
mam czas na lutowe Charaktery.
W moim rodzinnym domu do tej pory dajemy
sobie prezenty pod choinkę – aby taki prezent był trafiony można czasem
powiedzieć głośno, co to się człowiekowi marzy. W taki sposób dostałam „od
Aniołka” roczną prenumeratę Charakterów. Z reguły albo brakowało mi pieniędzy
albo po prostu zapominałam kupić, a teraz pod koniec każdego miesiąca dociera
do mnie nowa dostawa :)
Poza tym piję herbatę z miodem i syropem z pędów sosny
(polecam x2!). Moja herbata nigdy nie jest gorąca więc nie ma obawy, że
właściwości miodu czy syropu ulegną zniszczeniu ;)
No i mogę przeglądać blogi, czego bardzo dawno nie robiłam!
Ostatnio każdą wolną chwilę przeznaczałam na sen, bo żyłam w stresie, że co
chwilę coś „muszę”. Niektórzy w stresie jedzą – ja śpię. Można i tak. Zatem
przeglądam te blogi, upajam się zdjęciami i czytam co ciekawsze wpisy, aż tu
nagle u BlackDresses natrafiłam na wpis o 10 rzeczach, których może nauczyć blogowanie. I znów okazuje się, że systematyczność to cecha, nad którą muszę
mocno popracować.
A jutro pojadę się modlić przez dobę (chociaż tyle) i
zbieram „zamówienia”. Ktoś ma jakąś szczególną prośbę? – wystarczy napisać ;)
będę rozmawiać z Mamą, Która Zawsze Słucha ;)
Na miłe popołudnie wspomniany wyżej Tom Odell - moja nowa muzyczna miłość :)
Pozdrawiam Was ciepło w ten wyjątkowo zimny dzień,
KRÓLewna
Brak komentarzy