Blog to taki trochę pamiętnik, przynajmniej w moim wydaniu, dlatego, bez względu na to czy i kogo to interesuje, zamierzam dziś napisać o tym, co jest dla mnie istotne.



Jak powszechnie wiadomo jestem chrześcijanką.
Niestety nie dogaduję się z niektórymi moimi katolickimi znajomymi. Może mam jakiegoś pecha (wiem, wiara w istnienie pecha to mało chrześcijańskie podejście, spokojnie, żartuję sobie), w każdym razie we wszelkich wspólnotach katolickich trafiam na osoby, które, według mnie, charakteryzują się mało chrześcijańską postawą.

Mam na myśli głównie ludzi, którzy jednoczą się przeciwko czemuś, zamiast być za czymś. Taka jest chyba nasza ludzka natura, że bardziej łączy wspólny wróg niż wspólny przyjaciel, jednak jesteśmy chrześcijanami - to zobowiązuje do stawania się doskonałymi na wzór Chrystusa.
Dla lepszego zrozumienia taki przykład: Matka Teresa z Kalkuty nie mówiła "nigdy więcej wojny", tak jakby wyrazu "wojna" nie było w jej słowniku. Mówiła za to dużo o pokoju. O to mi właśnie chodzi. Odnośnie wyborów: po co klikać "nie głosuję na..." skoro można "głosuję na..." jeśli już koniecznie chcecie, żeby cały świat znał Wasze polityczne poglądy.
Odnośnie poglądów również - zostałam już niejednokrotnie zjechana za swoje poglądy polityczne. Usłyszałam nieraz jaka jestem głupia, jaką porażką są moje poglądy, że jestem tępa i w ogóle jak mogę tak myśleć. Od kogo? Od katolików właśnie. Ja nie rozumiem co się dzieje? Dlaczego nie mam prawa myśleć tego, co myślę, dlaczego jestem oceniana przez pryzmat swoich wyborów? Nie chodzi o to, żeby się ze wszystkim zgadzać, ale co innego, gdy mówisz "ja głosuję na... bo uważam, że... i chciałbym Cię przekonać do swojego poglądu bo uważam, że jest słuszny, a Twój nie", a co innego, kiedy słyszę "Twoje poglądy to jakaś porażka, jak w ogóle możesz tak robić, nie zależy Ci na Polsce?" Zależy. Głosuję zgodnie ze swoim sumieniem i swoimi poglądami. Wolność polega na tym, że mam do tego pełne prawo.

Wiecie, gdy trafiam do wspólnoty, w której słyszę ciągłą szyderę na jakiś temat albo teorie spiskowe, to czuję się od razu odrzucona. Bo mnie nie bawią żarty na temat Wyborczej i TVNu. Tak, jestem chrześcijanką i oglądam TVN. Ponadto uważam, że wszystkie media manipulują informacjami, nie tylko ta stacja. Nie twierdzę, że ze wszystkim się zgadzam, ale na pewno daleka jestem od postawy negującej "wszystko, co nie jest nasze" - poglądy, ludzi, kulturę. 

Dla mnie ważna jest WIARA i CZŁOWIEK. Często myślę, że jesteśmy zaślepieni przez religię. Religia ma nam pomagać w uwielbianiu i wyznawaniu wiary w Boga, a nie tę wiarę przysłaniać. Wielu katolików zachowuje się dokładnie jak Faryzeusze. Znacie ten fragment z Pisma Świętego: "Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji."?

Ile razy zdarzyło się nam tak kurczowo trzymać właśnie tej ludzkiej tradycji, że zapomnieliśmy popatrzeć na dobro drugiego człowieka?
Ile razy ranimy kogoś, bo myśli inaczej niż my? Ile razy oceniamy człowieka, zamiast z miłością, na osobności, powiedzieć mu, że robi coś źle? Ile razy chcemy komuś za wszelką cenę sprzedać swoje poglądy bo wydaje nam się, że tylko one są słuszne?
A gdzie w tym pokora?

Powtarzam, nie chodzi o to, żeby ze wszystkim się zgadzać. Chodzi o to, żeby patrzeć na człowieka - to człowiek jest odbiciem Boga. To człowiek jest świątynią Ducha Świętego. Także ten człowiek, który Cię zranił. Także ten, który zabił, który zgwałcił. Tak, pewnie łatwo mi mówić, bo taka tragedia nigdy nie dotknęła mnie osobiście.
Ale nie zmienia to faktu, że KAŻDY człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Nie tylko katolicy. Myślę, że warto o tym pamiętać.


KRÓLewna 

PS.: Nie musisz mówić naokoło, że nie robisz czegoś złego. Po prostu rób coś dobrego. Wtedy staniesz się obrazem Boga.

2 komentarze:

  1. Krolewno, jestes wielka! Przeczytalam Twoj felietonik kilkakrotnie. Tyle w nim madrosci i "pokornego zdecydowania", ze az serce z radosci podskakuje :)) Nie bede do Twojego Credo niczego dorzucac, bo okreslilas swoje refleksje bardzo wyraznie, lecz moge tylko powiedziec, w jaki sposob to uczynilas. PIEKNIE! Z wielkim wyczuciem, pokora i zdecydowaniem. Ja nazywam to "pieknym roznieniem sie", czyli trafiasz do nas, bo robisz to delikatnie, aby nikogo nie urazic. Nawet jesli ktos by sie nie zgadzal z Twoimi pogladami, to i tak sie do Twoich mysli usmiechnie :)) Gratuluje Krolewno i czekam na dalsze Twoje przemyslenia.
    Sle wiele serdecznosci :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie dziękuję! Naprawdę nie mam słów, żeby wyrazić wdzięczność wobec tak ciepłych słów. Bardzo, bardzo dziękuję za ten komentarz i za serdeczność, pozdrawiam gorąco!

      Usuń