Miałam fantastyczny czas. Rodzinne spotkania i próba zespołu, kino, wieczór w teatrze, przywitanie dnia wschodem słońca w Bieszczadach. Jestem szczęściarą - mogę robić te wszystkie cudowne rzeczy bo mam za co i mam z kim.


Jednak wspaniałe chwile radości przerywane są spotkaniami z ludźmi, którzy nie mieli w życiu tyle szczęścia co ja. Oni nie zasypiają spokojnie. Niepewni jutra chorują na nerwicę, bezsenność. Każdej nocy, gdy kładę się w swoim wygodnym łóżku pod ciepłą kołdrą, myślę o kimś, kto marznie w brzydkim, małym pokoju; kto tęskni za bratnią duszą, marzy o przyjaźni, pragnie wsparcia. I ciągle mam w głowie pytanie "Czy mogę coś zrobić?"...
Często wolontariusze Szlachetnej Paczki mówią o tym jak bardzo udział w tym projekcie zmienił ich życie, ile nowego dowiedzieli się o sobie, czego się nauczyli. I ja czegoś się dowiedziałam - kompletnie nie nadaję się do tej roboty. Nie potrafię rozmawiać z obcymi, nie umiem wzbudzić zaufania, nie wiem jak pomóc. 
Nagle refleksja dała mi z jesiennego liścia w twarz i stanęłam w prawdzie przed samą sobą. Wniosek? Jestem zupełnie inna, niż myślałam do tej pory. Każdy ma w głowie jakiś obraz siebie i rzadko w pełni pokrywa się on z rzeczywistością. A co się dzieje, gdy uświadamiamy sobie, że wcale nie jesteśmy tacy, jakimi się widzimy, jakimi widzieliśmy się przez lata? Zatyka, dławi, dusi. I pojawia się pytanie "...ale jak to? ...to jaka ja właściwie jestem...?".
Pal sześć, gdybym sobie tylko pomyślała "okej, nie jestem taka, jak myślałam, spoko, mam czas, mogę poznać siebie". Tylko, że ta informacja uruchomiła w głowie lawinę kolejnych, między innymi "Nie nadajesz się na te studia." - stawia mnie to w trochę gorszym położeniu biorąc pod uwagę, że już je kończę... 
Zdarzyło Wam się kiedyś popełnić błąd, który zaważył na całym Waszym życiu? Zrezygnowaliście z czegoś, albo czegoś nie zaczęliście, zostawiliście miłość swojego życia, odmówiliście, gdy stanęła przed Wami życiowa szansa? I co, gdy nagle uświadamiasz sobie, że niektórych decyzji już nie cofniesz, że jesteś w zupełnie innym miejscu, niż chcesz, że miałeś żyć inaczej, ale już za późno?
No właśnie... czy istnieje takie "za późno"...?
Chciałam, żeby moje życie wyglądało zupełnie inaczej. Tym, którzy pchali mnie w stronę muzyki próbowałam udowodnić, że chcę robić coś innego. Może to po prostu taka natura udowadniania wszystkim czegoś, czego nie potrafię udowodnić samej sobie. Może boję się zaszufladkowania i za każdym razem, gdy ktoś próbuje przyporządkować mnie do konkretnej kategorii - uciekam. 
Wystarczyło kilka spotkań z różnymi rodzinami, poznanie ich historii, żebym doceniła swój ciepły pokoik, a zarazem uświadomiła sobie jak bardzo marnuję marzenia. Osoby, które spotykam w Paczce też mają marzenia, a Paczka jest po to, żeby nie pozwolić im się zmarnować. Ja dostałam wiele szans - oni żadnej.

21 listopada jest otwarcie bazy rodzin w Szlachetnej Paczce.
Przyłącz się, zbierz znajomych i zrób paczkę.
Bądź wschodzącym słońcem dla ludzi w potrzebie.
Daj im szansę i pokaż swoją wiarę w to, że dobrze wykorzystają swój potencjał.


KRÓLewna


Zdj.: Marcin Depa

Brak komentarzy