Co czujesz, gdy po długim czasie zacierania po kimś śladów nagle pozwalasz sobie na wspomnienie? Serce bije Ci szybciej, lecą łzy...? Nie ma znaczenia, czy to Ty odszedłeś, czy zostałeś porzucony, a może Bóg Ci zabrał kogoś, kogo miałeś za swoją "bratnią duszę".
Co czujesz, gdy nagle dociera do Ciebie, że jesteś tylko Ty, sam na sam ze sobą...?



Taka możliwość powrotu do wspólnych chwil, chociażby przez zdjęcia, kojarzy mi się trochę z wolnością. Pomaga mi uporać się z przeszłością, na którą nie mam żadnego wpływu, a która jednak jest we mnie i pozostanie już na zawsze bolesną częścią mojego życia. Chciałabym niektóre osoby wspominać tylko pozytywnie...ale z drugiej strony utrata boli wtedy dużo bardziej.
Istnieją sytuacje, o których nie można zapomnieć. Są ludzie, którzy zajmują ogromną część naszego serca mimo, że może na to nie zasłużyli. Jest taki ból, którego nie da się ukoić. Chyba jedyne, co można zrobić, to spróbować wybaczyć - komuś, kto odszedł, bo tak chciał, albo nie chciał; kto zdradził, kto zranił; kto zniszczył życie, albo wciąż to robi; kto nie daje spokoju, albo, przeciwnie, kto dał spokój dawno temu - i to najbardziej boli.
A może to Ty jesteś kimś, kto potrzebuje wybaczenia? Może zrobiłeś coś, czego żałujesz; zdradziłeś, opuściłeś, skrzywdziłeś? Albo nie zrobiłeś tego, co było dobre, nie dałeś szansy lub jej nie wykorzystałeś? Może nigdy nie dostaniesz przebaczenia od swojej ofiary?
A może jesteś swoim własnym oprawcą...?

Każdy ma prawo do wolności.
Drogą do wolności jest przebaczenie.
Zrób to, chociażbyś miał wybaczyć samemu sobie.
Sobie też trzeba wybaczać.


"...a ja chodzę, gdzie wiatr rozwiewa włosy i rozpina mi płaszcz..."


KRÓLewna

Brak komentarzy