Rzadko pomagają mi motywacyjne cytaty. Bo, o ile przez moment faktycznie myślę "dam radę, jak nie teraz to nigdy", to po kilku minutach cały zapał do działania gdzieś odchodzi. 
Jest jednak kilka cytatów, które robią na mnie wrażenie. Głównie są to fragmenty Pisma Świętego, ale znajdziemy tu również, uwaga! Cytat z książki Paulo Coelho! Tak, lubię. A moją ulubioną książką napisaną przez niego jest "Alef" i z niego właśnie rzeczony cytat pochodzi. 

"Przeciętność daje poczucie bezpieczeństwa, ale tylko podejmując ryzyko można spełnić swoje marzenia. Warto szukać ludzi, którzy mają odwagę popełniać błędy. Nie zawsze spotykają się ze zrozumieniem i nie zawsze się ich docenia, ale tylko oni zmieniają świat, bo po wielu błędach dokonują rzeczy całkowicie przeobrażających ich otoczenie."

Niby banał. Niby to takie oczywiste, a jednak pomyślmy, jak często ulegamy chęci osiągnięcia bezpieczeństwa, stabilizacji. Rezygnujemy z naszych autentycznych, żywych, głębokich pragnień, na rzecz tzw. "świętego spokoju". Czasem się zastanawiam jak wyglądałoby teraz moje życie, gdybym do tej pory zawsze kierowała się tym, co siedzi głęboko wie mnie. Gdybym wyzbywała się lęku przed ludźmi i przed porażką, gdybym podejmowała próby na przekór wszystkiemu i wszystkim, gdybym za każdym razem opuszczała swoją strefę komfortu i szła pod górę, zamiast siedzieć wygodnie w fotelu. Jestem pewna, że byłabym w zupełnie innym miejscu. I przypominam sobie to uczucie rozczarowania swoimi decyzjami za każdym razem, gdy przychodzi do mnie propozycja czegoś, co pomoże mi w realizacji marzeń. Dzięki temu łatwiej mi jest podejmować ryzykowne decyzje. Z reguły ich nie żałuję bo za każdym razem uczę się czegoś nowego - także o sobie. Wiem, jak łatwo jest wypaść z takiego pędzącego pociągu, w którym realizujemy jeden projekt po drugim i położyć się na łące patrząc w niebo. Ale wiem też doskonale, jak trudno potem wstać z pachnącej trawy i wbić się w szalony nurt przekraczania siebie. Dlatego staram się wygrywać ze swoim leniem i nie wracać do łóżka tuż po powrocie z pracy. Dlatego szukam sobie dodatkowych zajęć na weekendy, planuję popołudnia i robię na drutach. Bo mogę. Bo to wszystko pomaga mi poznawać siebie coraz lepiej i powoli, ale jednak - stawać się kobietą, którą chcę być. Stawać się kimś, kto popełnia błędy, kto coś robi, ale nie tylko dla samego robienia. Kimś, kto robi coś, co pomaga realizować siebie na wielu płaszczyznach. Tak wiele możliwości mamy w zasięgu ręki, a tak bardzo godzimy się na przeciętność i płytkość. Tak jest łatwiej. Ale czy chodzi o to, żeby było łatwo?
Cóż, każdemu pewnie chodzi o co innego.

Żeby nie zadręczać Was tu moimi chrześcijańskimi wynurzeniami, powstał blog nastawiony na życie wiarą: http://nieziemska.blog.deon.pl/ - jeśli ktoś ma ochotę to zapraszam serdecznie.

Z ogłoszeń to jeszcze postaram się być bardziej regularna, ale wiecie jak jest, idealna być nie mogę, bo innym byłoby przykro ;)

Nie zgadzajcie się na przeciętność! 
Pozdrawiam,
KRÓLewna

Brak komentarzy